Emacton Emacton
155
BLOG

Dogmaty Współczesnego Polaka

Emacton Emacton Polityka Obserwuj notkę 0

 Wyobraźmy sobie taką sytuację. Uciemiężony długoletnimi rządami chorej umysłowo kliki lud Korei Północnej decyduje się na ostateczne rozprawienie z reżimem.

W wyniku krótkich krwawych walk obywatele wyzwalają więźniów obozów koncentracyjnych, doraźnie wymierzając sprawiedliwość ich dotychczasowym oprawcom. Również głowni przedstawiciele, z Kim Dzong Unem na czele zostają schwytani przez Obywatelską Armię Wyzwolenia i zamknięci w specjalnym ośrodku na czas rozprawy sadowej. W wyniku wyroku Trybunału Sprawiedliwości do spraw zbrodni reżimu Kimów wszyscy schwytani przedstawiciele zostają skazani na karę śmierci, z egzekucją transmitowaną przez telewizje z całego świata.

Mijają lata, kraj dotychczas trzymany w strachu i zakłamaniu zaczyna się rozwijać, wychodzić na prostą, ludzie się bogacą i powoli zapominają o koszmarze, w którym do niedawna przyszło im żyć.

W szkołach i uczelniach młodzież odkrywa za pomocą swych nauczycieli prawdę o poprzednim systemie, o zakłamaniu, wielkim terrorze i obozach śmierci oraz o działalności Obywatelskiej Armii Wyzwolenia. Każdy wie, co było złe, każdy tez wie co było dobre. Odstępstwa od tej reguły się nie zdarzają, każdy, kto wybiela stary system jest wykluczany ze społeczeństwa, staje się ofiarą ostracyzmu.

Histeria

Pytanie się nasuwa - czy szef obozu koncentracyjnego Yodok, któremu w jakiś sposób udało się uciec przed należną mu sprawiedliwością, mógłby zostać profesorem na państwowych uczelniach Zjednoczonej Republiki Korei? Czy również byłby witany jak bohater przez prezydenta miasta, znanego do niedawna Phenian? Kto byłby tym złym: ludzie popierający profesora-nadzorcę obozu, czy przeciwnicy jego obecności w koreańskim życiu publicznym?

Takie pytania, dość radykalne można by powiedzieć, nasuwają się, gdy czytam komentarze ludzi dotyczące sprawy byłego enkawudzisty Zygmunta Baumana, którzy straszą wszechobecnym faszyzmem, którzy wszelkie próby rozmowy kończą hasłami o dorobku naukowym profesora oraz oskarżeniami o antysemityzm.

Że prawicowcy w Polsce nie mają żadnego przedstawiciela naukowego, który byłby tak znany w świecie ze swojego dorobku naukowego, jak Bauman. Że z tego powodu prawicowcy w imię zazdrości czepiają się starego schorowanego dziadziusia, któremu aż serce się kraje z bólu i rozpaczy.

Że Bauman, cokolwiek by miał na sumieniu "odkupił" swoimi książkami itp.

Wszystko mogę zrozumieć, rozumiem, widzę jednak wyraźnie, że histeria związana z obroną Baumana, zwłaszcza argumenty strony probaumanowskiej nie mają związku z tematem.

Tutaj nie ma znaczenia to, że „cos tam w swojej filozofii odkrył, że wymyślił kilka regułek”. To tutaj nie gra żadnej roli, tej kwestii się nie porusza, podobnie jak jego pochodzenia. Chodzi o cos więcej, znacznie więcej.

Dogmaty

Zastanawiam się, na co nam, Polakom był 4 czerwca 1989 i odbywające się w tamtym dniu wybory. Na co był nam ten przełom, ta pokojowa rewolucja, jeśli nadal siedzimy w tym samym systemie mentalnym.

Trzeba sobie powiedzieć jasno, ze III RP powinna być uważana za bezpośrednią kontynuację II RP, czego symbolem było przekazanie przez Prezydenta Kaczorowskiego Lechowi Wałęsie insygniów władzy państwowej.

1 września 1939 roku we wczesnych godzinach porannych nastąpiła przerwa w trwaniu państwa polskiego. Przerwa, która zakończyła się dopiero nieco ponad 24 lata temu. Nikt w Polsce nie chciał ani niemieckiego nazizmu z zachodu, ani sowieckiej swołoczy ze wschodu.

To jest punkt wyjścia do rozważań o obecnym państwie, to jest fundament, od którego można dopiero kontynuować dalszą dyskusję. Kto nie zgadza się z tym stwierdzeniem, od razu jest, a przynajmniej powinien być, zdyskwalifikowany z dalszego toku debaty.

Z tego punktu, swego rodzaju niepodważalnego dogmatu, można wywnioskować, że każdy, kto wówczas walczył zarówno przeciwko niemieckiej, jak również rosyjskiej okupacji, zasługuje na wszelki szacunek i uznanie.

Kto działał przeciwko: był szmalcownikiem, volksdeutschem, kapusiem, ubekiem, esbekiem, czy członkiem innych zbrojnych formacji z zachodu czy wschodu, do których przyszedł z własnej woli, bo wierzył w przyświecające im ideały, zasługuje na wieczne potępienie i ostracyzm społeczny, a jego miejsce w III RP, wolnej, upragnionej, wyczekiwanej przez lata i pokolenia Polsce, znajduje się na śmietniku historii.

Stąd też należy się wszelki szacunek i uznanie dla Armii Krajowej oraz wszystkich podobnych formacji, które wyrosły na bazie ideałów w 100 proc. polskich, wywodzących się z oryginalnej II RP.

NKWD, która ma na sumieniu Katyń, Waffen SS, które ma na sumieniu liczne zbrodnie, oraz podobne dobudówki wyrosłe i powstałe na bazie importowanego zza granicy nurtu zasługują na potępienie.

Owszem, trzeba pamiętać, że ludzie są tylko ludźmi, wiec w Armii Krajowej i podobnych "oryginalnych" organizacjach mogli znaleźć się ci, którzy robili coś złego, byli antysemitami, czy napadali na wsie itp. Jednak powinni oni odpowiadać jako jednostki, a nie jako cała organizacja.

Analogicznie z drugiej strony, trzeba mieć na uwadze, ze niektórzy byli brani silą lub innym krzywdzącym sposobem do służb komunistycznych. Tutaj sprawa jest całkowicie inna niż w przypadku tych, którzy z pełnym przekonaniem szli zrywać biały sztandar z białoczerwonej.

Mówią, że trzeba było walczyć po 1945 z "bandami", bo siały terror i pożogę wśród ludności cywilnej. Owszem, ale takie argumenty całkowicie upadają, gdy przytoczy się chociażby przykład żołnierza AK, który został skazany przez komunistyczny, importowany sąd na śmierć lub dożywocie tylko za to, że w latach okupacji brał udział w walkach z Niemcami.

Innym przykładem, który całkowicie obala przytoczony argument jest Krzysztof Kamil Baczyński, poeta pokolenia Kolumbów, który zginał 4 sierpnia 1944 roku w czwartym dniu powstania warszawskiego, a do którego matki w kilka lat bo stracie syna przyszło UB, by go aresztować. Ten przykład wyraźnie pokazuje, że nie była celem ochrona ludności cywilnej przed "dzikimi bandytami z lasu" ale po prostu prowadzona na szeroką skalę czystka wśród osób niewygodnych, którzy nie chcieli zainstalować w swoich umysłach nowego, zawirusowanego importowanego systemu sowieckiego.

W tym momencie nie ma znaczenia, czy osoby z grupy zasługującej na potępienie były rodowitymi Polakami, Niemcami, Rosjanami czy Żydami. To nie ich pochodzenie ma tutaj znaczenie, tylko czyny, których się dopuścili.

W powstaniu warszawskim walczyli również Żydzi, przez lata ukrywani przez swoich polskich przyjaciół poza terenem getta, również ci Żydzi, którzy musieli ukrywać się nie tylko przed Niemcami, ale również przed polskimi szmalcownikami. Oni wszyscy, niezależnie od pochodzenia, poglądu, wyznania, czy koloru skóry (w powstaniu walczył również czarnoskóry) walczyli o Polskę, o powrót do tej przerwanej ciągłości, do oryginału. Nie chcieli mieć na swoim podwórku ani niemieckiego żołnierza ani sowieckiego sołdata. Chcieli być wolni i wolność tą sobie zawdzięczać.

Owszem można się spierać, czy decyzja o wybuchu powstania była słuszna, czy tez nie. Nikt z nas jednak nie był w tamtym czasie, nawet ci obecni nie musieli zdawać sobie sprawy z tego, że losy potoczą się tak jak się potoczyły. Jednak jako że decyzja padła, decyzja pochodząca od prawdziwych polskich władz, uzgodniona z większością przedstawicieli Rządu na Zachodzie, ruszyli do walki w imię wolnej, niepodległej Ojczyzny.

Na darmo

W wolnej niepodległej Polsce dziwi fakt, że są wciąż obecne grupy, które nadal wychwalają czyn zbrojny organizacji wywodzących się z importowanych ideologii.

Dziwi, a wręcz zasmuca fakt, że nadal, po 24 latach na polskiej scenie politycznej istnieje partia, która wywodzi się bezpośrednio z PZPR, organizacji przestępczej, która legitymizowała przez prawie poł wieku wszelkie metody stosowane przez prosowieckie organizacje i służby. Że tacy ludzie jak Kiszczak, Jaruzelski, Kociołek, Kania itp. Są nadal przedstawiani w charakterze autorytetów i ludzi honoru. Należy przypomnieć, że amerykańscy dowódcy na początku inwazji na okupowaną przez Niemców Europę podawali rękę wziętym do niewoli dowódcom oddziałów. Gdy zobaczyli, do czego są oni zdolni, ręki już nie podawali. Dziwi wiec fakt, że niektórzy trybuni ludu nawołują by „odpieprzyć się od generałów”.

Dziwi fakt, że wciąż pojedyncze jednostki, a czasem i cale grupy i klany, mające bogate kartoteki i powiazania ze zbrodniczymi organizacjami i służbami, zasiadają w najwyższych organach spółek skarbu państwa.

Dziwi fakt, że nadal mogą w Internecie działać strony takie jak konsomoslec.pl, na których można przeczytać wiersze pochwalne na cześć Stalina, czy samej partii(1)(2)(3)(4)(5)(6), na której można dowiedzieć się, że pod rządami Kimów Korea Północna to kraina mlekiem i miodem płynąca(7) itp.

Dziwi fakt, że wciąż, pomijając nazewnictwo ulic, stoją w Polsce pomniki wybielające stary system, jak „czterej śpiący”, którego nie można zdjąć, bo „się Rosja oburzy”. Jesteśmy wolnym niepodległym krajem, czy mitycznym kondominium, w którym nikt bez konsultacji z Moskwą decyzji podjąć nie może?

A najbardziej zasmuca fakt, że kombatanci, byli członkowie Armii Krajowej, powstańcy warszawscy, Leśni, którzy po wojnie odsiadywali wieloletnie wyroki w oczekiwaniu na egzekucję, nie mają warunków na godne życie, podczas gdy ich oprawcy żyją sobie jak wielcy panowie, z wysokimi emeryturami.

(1) http://www.komsomol.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=72:lelewin&catid=37:wiersze&Itemid=55

(2) http://www.komsomol.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1244:b-brecht-pochwaa-komunizmu&catid=37:wiersze&Itemid=55

(3) http://www.komsomol.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1228:b-brecht-pie-o-wrogu-klasowym&catid=37:wiersze&Itemid=55

(4) http://www.komsomol.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1177:rolek-krgosup&catid=37:wiersze&Itemid=55

(5) http://www.komsomol.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=645:andrzej-mandalian-towarzyszom-z-bezpieczestwa&catid=37:wiersze&Itemid=55

(6) http://www.komsomol.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=93:wabrodotw&catid=37:wiersze&Itemid=55

(7) http://www.komsomol.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1459:niech-yje-i-zwycia-koreaska-republika-ludowo-demokratyczna&catid=36:stakmp&Itemid=57



Emacton
O mnie Emacton

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka