Emacton Emacton
386
BLOG

PiSie, nie przeszkadzaj!

Emacton Emacton Polityka Obserwuj notkę 2

 I znowu. Kolejny już raz. Męczą, mieszają, przeszkadzają. Jak żyć, zapytaliby niektórzy. Odpowiedź jest prosta – no po prostu nie da się!

Rząd wprowadza nowe ustawy, premier się dwoi, troi, by napisać sobie wspaniałe expose, przeczytać, w odpowiednim momencie spojrzeć w didaskalia, zrobić nastrój dramatu, gdzieś tam w tle minister wojną straszy, trzeba działać. Ale no po prostu nie da się!

Jak grochem o ścianę. Kompletnie, wszystko spływa jak po kaczce. Złe te kaczki, zamiast siedzieć cicho i co najwyżej klaskać okazując entuzjazm, kłapią dziobem. Stękają, wszędzie dziury w całym widzą. No przecież to zbrodnia. Coś trzeba z tym zrobić. Może gdzieś polecą i się wszystko odmieni, wreszcie będzie przepięknie, wreszcie będzie normalnie, jak wróżyły słowa pieśni radosnej niegdyś pośród zabytkowych kamienic. Może.

Ale to przyszłość, a żyje się tu i teraz, a oni ciągle swoje. Swoje kamyczki do naszego ogródka wrzucają. I po co? No pytam się po co? No po prostu nie da się!

PiSie, zły, przebrzydły. PiSie podły, nikczemny, chamski, wulgarny. PiSie… gdzie mój spis złotych myśli, no dobra, PiSie, tu wstaw słowo, zamilknij! Nie przeszkadzaj!

Tyleśmy się namęczyli, tyleśmy nocy nie przespali, a od pisania, i tylko od pisania, by nikt sobie nie pomyślał, ręka nas boli, a ty co? Nawet na wielką literę nie zasługujesz, chuliganie jeden.

Ciągle narzekasz. Ciągle ci źle. A idź, weź się!

No ile można, jesteś nudny jak flaki z olejem. Na to powinien być paragraf. Bo to przecież zbrodnia normalnie, ale nie ma, bo przez ciebie – no po prostu nie da się!

Budżet. Słowo klucz na niedzielę. Tyle tych cyferek do łączenia było, jakieś ptaszki, kółeczka, literki. No miej litość, na litość boską! Byś już odpuścił. Nie blokuj. Nie przeszkadzaj. Przecież wiesz dobrze, że to nic nie da. Nie masz większości. Nie zasługujesz. Nie jesteś taki, jak my. Nie przerwiesz i tak naszych wysiłków, by Polska rosła w siłę, a ludziom żyło się dostatniej. Z twoją mniejszością – no po prostu nie da się!

Pomysłów swoich nie przedstawiaj, bo i tak są głupie. Bo są. Bo twoje. Nie myśl najlepiej. Albo odejdź. Daleko. Jak najdalej. Nie przerywaj, gdy dorośli rozmawiają, nie nauczyli cię w domu? Nie mieszaj. Nie sabotuj. Przecież i tak wiesz, że to nic nie da. Jak już jesteś, to siedź w kącie i nie przeszkadzaj. Każdy na tej łajbie swoje miejsce znać musi. My jesteśmy sterem, okrętem i kontadebilnym kapitanem. A ty? Zwykłym balastem. To już lepiej być kotwicą, niż zwykłym balsamem. Gdy my pytamy, ty słuchasz. Gdy my chcemy zgody, dajesz. A jeśli nie dajesz, to nie nie dajesz, tylko siedzisz cicho.

A teraz idź nam precz z oczu, do komórki pod schodami.

Emacton
O mnie Emacton

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka